piątek, 5 lipca 2013

Prolog

-Kiedy dziecko będzie tutaj?- mały Evan zapytał matki.
-Dość szybko kochanie- Lily uklękła przed półtorarocznym Evanem. Harry był spodziewany lada dzień.

                                                                       *******

Harry James Potter urodził się trzy dni później 18 października w Dolinie Godryka.
Syriusz Black i Remus Lupin zostali Ojcami Chrzestnymi.
Dwanaście dni później Lord Voldemort zaatakował ich dom.
-Lily bierz dzieci i uciekaj, to on!!!- po chwili James leżał nieprzytomny w salonie.
Lily wzięła rozbudzonego Evana i zaniosła go do łóżeczka Harry'ego.
Po chwili do pokoju wszedł Czarny Pan.
-Wynoś się stąd głupia dziewczyno, chce tylko Evana Pottera.
Lily podniosła różdżkę- nie!!-.
Voldemort uśmiechnął się szyderczo i zanim Lily miała czas na reakcję, odepchnął ją zaklęciem od łóżeczka.
-Dobrze, dobrze...- Czarny Pan uniósł różdżkę w stronę Evana wypowiadając śmiertelną klątwę i zielone zaklęcie opuściło różdżkę. Gdy czar miał właśnie uderzyć Evana, magia małego Harry'ego spuchła i otoczyła starszego brata barierą ochronną. Magia Evana,   zachęcona przez magię Harry'ego odbiła zaklęcie w stronę Czarnego Pana.
Lord Voldemort wydał ostatni rozpaczliwy krzyk, zanim jego dusza została oderwana od ciała.
Lily ocknęła się by zdążyć zobaczyć jak jest starszy syn odbija śmiertelną klątwę i tym samym niszczy Czarnego Pana.
-Merlinie- wyszeptała zanim ponownie straciła przytomność.

                                                                        *******

Pięć lat później...

-Mamo- jęknął siedmioletni Evan do matki. -O której pojedziemy do wujka Syriusza i wujka Remusa?
Lily zmarszczyła brwi.- Co kochanie? Dzisiaj nie ma niedzieli.
Evan przewrócił oczami. - Mamo wujek Siri zaprosił nas wszystkich na trzynastą i zgodziliście się.
-Twój ojciec jest w pracy.
-Ale dziś jest 18 października.
-Wiem kochanie, dobrze, chodźmy.
Lily wzięła Evana za rękę, wciąż myśląc intensywnie co się dzisiaj dzieje, co było tak ważne że Syriusz i Remus chcieli żeby przyszli.
-Mamo- krzyknął Evan- co z Harrym?
-O Merlinie- Lily zarumieniła się ze wstydu. Harry był zawsze tak cichy, że czasami zapominała że jest w pobliżu. Poszła na górę wciąż trzymając rękę Evana i znalazła najmłodszego syna bawiącego się z skrzatem. -Harry- zawołała rudowłosa kobieta- Kochanie chodź idziemy do wujka Syriusza i Remusa.
Harry spojrzał w górę i uśmiechnął się słodko. Był małym chłopcem, mniejszym niż Evan jak miał pięć lat.
-Dobrze mamo- podziękował skrzatowi za zabawę i złapał Lily za drugą rękę. Lily dostała się do posiadłości Black razem z dziećmi przez sieć Fiuu i rozejrzała się po ciemnym salonie.- Hallo?- zawołała.
Zanim mogli iść szukać domowników światła się zapaliły, dorośli i kilka dzieci poderwało się z miejsc.- Wszystkiego najlepszego Harry!!!.
Oczy Lily rozszerzyły się gwałtownie, zapomniała o urodzinach Harry'ego.
Harry uśmiechnął się szczęśliwie- Dziękuje- krzyknął.
-Tak...- Syriusz krzyknął podskakując jakby to były jego urodziny a nie Harry'ego.- Kiedy możemy otworzyć prezenty?
Remus uderzył go w tył głowy.- To są urodziny Harry'ego, czyli po grach i torcie ty głupi animagu.
Harry zobaczył że jego ojciec chrzestny się dąsa podbiegł i skoczył mu w ramiona.- Nie martw się wujku Siri, możesz pomóc mi otworzyć prezenty jak zjemy ciasto pani Weasley.
Po kilku godzinach zmęczeni wrócili do domu. Lily wysłała chłopców spać, podczas gdy ona skontaktowała się z Jamesem. James wrócił po godzinie do domu z prezentem dla Harry'ego.

1 komentarz:

  1. Witam,
    bardzo mi się podoba to opowiadanie, mały Harry ma starszego brata, kiedy Voldemort zaatakował to on ich ochronił, smutno w pewien sposób, bo ani James ani Lilli nie zauważają Harrego, nawet zapomnieli o jego urodzinach...
    Dużo weny życzę Tobie...

    OdpowiedzUsuń